Matura z historii sztuki - książki, podręczniki

Książki o historii sztuki, które polecam (i nie)

Pytanie o to, z czego uczyć się do matury z historii sztuki słyszę prawdopodobnie najczęściej ze wszystkich dotyczących tej dziedziny. Nic dziwnego, bo jest ona tak ogromna a informacje dostarczane przez CKE tak mało precyzyjne, że łatwo się zgubić. Zwłaszcza na początku nauki. W tym wpisie zbieram więc wszystkie publikacje, które polecam i nie waham się wspomnieć też o tych, które odradzam. A może nie tyle odradzam, co sugeruję, że nie warto poświęcać im czasu, zwłaszcza jeśli na przygotowanie się masz tylko rok lub kilka miesięcy.

.

Podstawa każdego maturzysty

Zanim przejdziemy do publikacji przekrojowych, co często oznacza mniej lub bardziej opasłe tomiszcza, polecam ci „uzbroić” się w coś, co można nazwać bazą, czyli materiały, które zorganizują ci naukę. Chodzi o zwięzłe i treściwe opracowanie wszystkich epok, najlepiej ze zgromadzonym w jednym miejscu materiałem obrazowym, najważniejszymi nazwiskami, datami i cechami stylów. Tutaj polecam naturalnie moje Vademecum, które powstało właśnie po to, by maturzyści zdający historię sztuki nie musieli wywarzać otwartych drzwi, czyli sami gromadzić informacji, zakładać folderów z dziełami i głowić się nad tym, co jest ważne, a co nie. Jeśli dysponujesz jakimś albumem przekrojowym z dużą ilością reprodukcji też może być przydatny. O tego typu opracowaniach pisałam jakiś czas temu w tym artykule – warto zajrzeć, zwłaszcza że jest tam też mowa o książce-fetyszu maturzystów, czyli Sztuce i czasie Osińskiej, lepiej przeczytać zanim się po nią sięgnie. 😉

Co więcej, nasza baza jest ważna nie tylko na starcie, ale również po przerobieniu materiału, gdy trzeba będzie zasiąść do powtórek. Innymi słowy, będzie to kompendium wiedzy, które na początku nauki wyznaczy kierunek pogłębiania wiedzy w obrąbie danej epoki, aby nie błądzić w mało istotnych obszarach, a na końcu pozwoli ci na szybkie przypomnienie sobie kluczowych informacji.

HISTORIA SZTUKI MATURA VADEMECUM KOMPENDIUM REPETYTORIUM TESTY

Gdy mamy już bazę pora sięgnąć po opracowania przekrojowe, które pozwolą nam ułożyć wszystkie informacje w logiczną całość, zrozumieć przebieg wydarzeń, ewolucję stylów i ich wzajemną współzależność. Nawet jeśli na razie brzmi to dla ciebie mało zrozumiale po uważnym przeczytaniu jednej z dwóch poniższych książek na pewno stanie się prostsze. Bardzo możliwe, że już o obydwu słyszałeś, bo to prawdziwe perły, dzieła klasyków historii sztuki.

.

Co warto przeczytać 

W pierwszej kolejności polecam:

Ernst H. Gombrich „O sztuce” – to książka, która nie bez powodu została przetłumaczona na 30 języków i wielokrotnie wznawiana; liczy prawie 700 stron, co może przerażać, ale po pierwsze, niektóre tematy, np. sztukę Chin, można pominąć, ponieważ nie wchodzi w zakres maturalny, a po drugie, jest bogato ilustrowana, co pozwala od razu zobaczyć, to o czym pisze autor. „O sztuce” to naprawdę świetne wprowadzenie do historii sztuki napisane przystępnym językiem i pozwalające spojrzeć na sztukę jak na proces składający się z większych i mniejszych ewolucji bądź rewolucji, a nie wyłącznie zbiór, czasem bardzo różnych, elementów (więcej, o tym dlaczego takie spojrzenie jest ważne, aby dobrze zdać maturę z historii sztuki przeczytasz tutaj).

Jan Białostocki „Sztuka cenniejsza niż złoto” – Białostockiego śmiało można nazwać polskim Gombrichem a jego książka mogłaby pod wieloma względami konkurować z „O sztuce”. Na przestrzeni kilkunastu rozdziałów autor przedstawia rozwój sztuki od końca antyku (szkoda, że zabrakło prehistorii, która jest u Gombricha) aż po wiek XX-ty. Białostocki poświęca uwagę nie tylko najważniejszym artystom i dziełom, ale także ikonografii i nurtom rozwijającym się np. w obrębie jednego stylu. Przydatny jest także nieco bardziej teoretyczny wstęp o wielości i jedności sztuki. Książka jest ilustrowana i zawiera plany budowli.

Bez względu na to, którą z tych pozycji wybierzesz będzie to strzał w dziesiątkę.

Matura z historii sztuki - książki, podręczniki

Nieco mniej udana jest „Historia sztuki w zarysie” Karola Estreichera. To publikacja, jak sam tytuł wskazuje, bardziej szkicowa i z uwagi na to, że można dostać tylko stare wydania materiał ilustracyjny jest w niej dużo gorszej jakości. Ponadto autor nie podaje bibliografii, czasem bardzo przydatnej, i jego książka ma styl opowieści dobry raczej dla kogoś na poziomie mniej zaawansowanym niż ten wymagany do matury. Kilka rozdziałów dotyczących sztuki spoza Europy też kompletnie ci się nie przyda. Zdecydowanie odradzam natomiast czterotomową „Historię sztuki” Michaiła Ałpatowa. To również stara publikacja i mimo aż czterech części wcale nie tak bogata w treść, raczej przegadana a wybór opisywanych dzieł niekiedy jest nieco zbyt subiektywny. Lepiej zainwestować w którąś z książek wymienionych wyżej.

Jeśli akurat masz szczęście posiadać gdzieś w rodzinie lub chociaż w najbliższej bibliotece dziesięciotomowy zbiór „Sztuka Świata” wydany przez wydawnictwo Arkady zachęcam do częstego korzystania z jego zasobów. Każdy tekst jest przygotowany przez specjalistów od danej epoki, dodatkowo ilustrowany doskonałej jakości reprodukcjami i planami (choćby dla nich samych warto tam zajrzeć). W „Sztuce Świata” jest więcej informacji niż te, które obowiązują do matury, ale warto poczytać, gdy już będziesz miał „ogarnięte” podstawy.

Odnośnie architektury to samo wydawnictwo ma w swojej ofercie również całkiem przydatne, zwłaszcza na początku, „Jak czytać architekturę? Najważniejsze informacje o stylach i detalach”. Warto zapoznać się z tą książką, jeśli przygotowujesz się do matury samodzielnie.

Tak wygląda mój zestaw opracowań przekrojowych w rodzaju „od A do Z”.

.

Jak wniknąć w konkretny temat głębiej

Z kolei gdyby zależało ci na poszerzeniu wiedzy na temat konkretnego stylu lub epoki warto sięgnąć po książki poświęcone w całości danemu zagadnieniu. Tutaj też najlepiej sprawdzą się publikacje takich wydawnictw jak Arkady i WAiF, czyli Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe. Ich książki o sztuce mogę właściwie polecać w ciemno, są świetnie przygotowane. Z tego ostatniego wydawnictwa warte uwagi są zwłaszcza trzy serie: „Kultury starożytne i cywilizacje pozaeuropejskie”, „Style, Kierunki, Tendencje” i „Sztuka Polska”.

Dodatkowo, w miarę możliwości, zachęcam do przeglądania albumów wydawnictw Konemann i Taschen oraz tych ze zbiorami najważniejszych muzeów europejskich (oraz amerykańskiego Museum of Modern Art), aby utrwalić, co gdzie się znajduje.

.

.

Publikacje indywidualne o artystach

Czasami dostaję pytania o popularne kiedyś (w epoce przedinternetowej ;)) zeszyty o sztuce, czyli cyklicznie wydawane magazyny typu „Wielcy Malarze” (wyd. Eaglemoss Polska) „Galeria Sztuki” (deAgostini) i „Klasycy sztuki” (Rzeczpospolita), z których każdy jest poświęcony jednemu artyście, lub rzadziej, zjawisku artystycznemu. Mimo że nie trzeba doskonale znać biografii każdego twórcy z kanonu, jeśli masz wystarczająco dużo czasu do matury możesz sobie pozwolić na bardziej dogłębne studiowanie tego typu publikacji. Na pewno zawsze coś z nich zapamiętasz a przy okazji będzie potrafił lepiej osadzić twórcę w jego epoce. Ich zaletą są też liczne reprodukcje dobrej jakości.

.

Czego nie polecam

A na koniec czego jeszcze NIE polecam poza wspomnianym wyżej Ałpatowem? Ogólnie wszelkich książek z kategorii „dlaczego sztuką jest sztuką”, „100 najważniejszych obrazów” albo „zagadki dzieł sztuki”. Są to publikacje z małą ilością treści istotnej dla maturzysty, raczej dobre na prezenty i dla osób lubiących anegdotki o van Goghu odcinającym sobie ucho. Można pooglądać, ale nie radzę traktować tego jak materiału do nauki, bo w ten sposób nie zajdziesz zbyt daleko, wręcz przeciwnie – stracisz tylko cenny czas.

Podsumowując: zaczynamy od dobrej bazy, w której jest wszystko, co najważniejsze a potem wnikamy w każdą epokę głębiej, czytając i robiąc własne notatki (przypominam, że to najlepsza metoda na utrwalenie wiedzy). Jeśli czytasz ten tekst jeszcze przed wakacjami koniecznie zaopatrz się w Gombricha lub Białostockiego i wykorzystaj część wolnego czasu na uważne zapoznanie się z książką. Gwarantuję, że to zaprocentuje na maturze! Miłej i owocnej lektury!

.

.

.